o ludzkiej chwiejności
Dzisiejsza lektura Pisma Świętego skłoniła mnie do chwili zadumy nad chwiejnością ludzkich postaw. W jedenastym rozdziale Ewangelii Mateusza natrafiamy na intrygującą informację o Janie Chrzcicielu. Największy prorok Izraela, który wcześniej obwieścił o Jezusie: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata [Jn 1,28] po kilku latach pyta: Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać innego? [Mt 11,3]. Cóż wzbudziło w Janie takie wątpliwości? Czyżby Jezus zmienił się w międzyczasie? Czy dał jakieś obiektywne powody, aby Janowa pewność sprzed paru lat ustąpiła miejsca takiej rozterce?
Nie. To nie Jezus, a Jan zachwiał się w swoich przekonaniach. A gdy ci odchodzili, zaczął Jezus mówić do tłumów o Janie: Co wyszliście oglądać na pustyni? Czy trzcinę chwiejącą się od wiatru? [Mt 11,7]. Człowiek – nawet tej co Jan klasy – niestety, może okazać się chwiejny. Wątpliwości bardzo szybko mogą ogarnąć ludzką duszę. Wystarczy, że zaniedbamy osobistą społeczność z Bogiem czy też dostaniemy się pod wpływ złych osób, a wkrótce nasza wcześniejsza pewność kruszy się i rozsypuje.
Iluż wokół siebie mamy takich „Piotrów”, którzy wcześniej zapewniali, że będą z nami, a już ich przy nas nie ma? Iluż mężów zapewniało, że będą kochać i nie opuszczą żony aż do śmierci? Ileż żon w słowach przysięgi małżeńskiej gwarantowało uległość mężowi, jak Chrystusowi Panu? Ileż przyjacielskich zapewnień poszło w niepamięć? Okoliczności mogą być różne i bardzo złożone, ale chwiejność zawsze świadczy o jakimś kryzysie w relacjach z Bogiem i wybrakowanej wierze.
Człowiek prawdziwie wierzący nie jest jak chorągiewka na dachu. Nauka Boga jego jest w sercu jego. Kroki jego nie chwieją się [Ps 37,31]. Miałem Pana zawsze przed oczami mymi, gdyż jest po prawicy mojej, abym się nie zachwiał [Dz 2,25]. Ci, którzy ufają Panu są jak Góra Syjon, która się nie chwieje, lecz trwa wiecznie [Ps 125,1].
Zawsze będą wokół nas ludzie podobni do trzciny kołysanej przez wiatr. A my? A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni… [1Ko 15,58].