czyli Zbroja Boża
Zbroja Boża, o której pisze apostoł Paweł w Liście do Efezjan porusza wyobraźnię. Ale wierzę, że jest w tym coś więcej – opis ten i towarzysząca mu „instrukcja obsługi uzbrojenia” poruszają serca tych, którzy naprawdę chcą opierać się siłom ciemności by wytrwale stać przy Bogu.
Od pewnego czasu obserwuję, jak temat zbroi pojawia się w myślach wielu znajomych chrześcijan, jak staje się tematem kazań, rozważań biblijnych. Także w naszym zborze analizowaliśmy w ostatnim czasie aż dwukrotnie wszystkie elementy chrześcijańskiej zbroi, kilka tygodni temu rozważaliśmy także ten fragment wraz z braćmi a teraz ja sam zostałem pobudzony do codziennej lektury tego tekstu Pawła, wgłębiania się w niego i wyciągania wniosków dla mojego życia.
Jako uczeń Chrystusa wiem, że nic nie dzieje się przypadkiem, a szczególnie jeżeli chodzi o lekturę i rozważanie Słowa Bożego. Załóżcie całą Zbroję Bożą abyście będąc w ciągłej gotowości mogli w każdej chwili przeciwstawić się wszelkim siłom mroku, gdy was zaatakują w nadchodzących czasach bezbożności. – wzywa nas Paweł w 13 wersecie 6 rozdziale listu. Wierzę, że to właśnie nadchodzące czasy (jeszcze większej) bezbożności sprawiają, że Duch Święty pobudza nas coraz silniej do zakładania zbroi Bożej.
Ostatnio zwróciło moją uwagę, że Paweł opisując duchowy „ubiór” chrześcijanina w pierwszej kolejności zwraca uwagę na konieczność mocnego stania na nogach.
Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość [6:14] – w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Stójcie więc – mocno; za pomocą prawdy opaszcie sobie wasze biodra, obleczcie się pancerzem sprawiedliwości – w przekładzie Nowej Biblii Gdańskiej
Stójcie mocno na nogach, opasując swe biodra prawdą. Przywdziejcie na siebie również pancerz sprawiedliwości – Nowy Przekład Dynamiczny
Dla każdego żołnierza mocne stanie na nogach to oczywista sprawa w walce. Żołnierz nie stoi na jednej nodze, nie balansuje w przysiadzie, nie buja się w przód i w tył. Wystarczy przyjrzeć się komandosom pełniącym jakieś odpowiedzialne misje by zobaczyć w jaki sposób „mocno stoją na nogach”. To podstawowy element „wyposażenia”. Co z tego, że żołnierz byłby uzbrojony po zęby i obwieszony najnowocześniejszą technologią gdyby nie potrafił utrzymać się mocno na nogach?
Prawdziwi chrześcijanin nie „buja w chmurach”, stoi mocno na ziemi. Nie „buja” bo dobrze wie co w tych „chmurach” jest, bo zna Słowo Boże, czyta je i dlatego wie co go czeka i jakie obietnice i dziedzictwo są mu dane. Nie buja się też „w przód i w tył” – jest stały w swojej wierze, nie wraca do swojej przeszłości, nie poddaje się też czczym marzeniom. Żyje tu i teraz, bo wie, że właśnie tutaj ma konkretne zadania do zrealizowania. Stoi twardo na ziemi.
Jakiś czas temu słyszałem z kazalnicy ważne słowa, że chrześcijanie to najbardziej praktyczni ludzie na świecie, właśnie stojący mocno na nogach, jak to się mówi – stąpający mocno po ziemi. Wbrew wyobrażeniom osób, którzy z chrześcijanami niewiele mają do czynienia nie są oni ludźmi oderwanymi od rzeczywistości, nieobecnymi i wyłacznie rozmodlonymi. Świadczą o tym dokonania na przestrzeni setek lat pokoleń ludzi wierzących biblijnie – w handlu, gospodarce, biznesie ale także w niesieniu pomocy innym. Najświeższy dowód mam „po ręką” – w siedzibie mojego zboru, podniesionej z ruin w niemal półtora roku i zadziwiającej dzisiaj swoim standardem wszystkich gości.