najnowszy przykład błogosławieństwa Bożego na Olszynce
Od paru lat jako zbór przeżywamy prawdziwą przygodę wiary. Z drżeniem serca i po stoczeniu sporego boju duchowego zabraliśmy się za zrujnowane zabudowania dworskie z zamiarem przeobrażenia ich w tętniące życiem centrum chrześcijańskie. Minęły już dwa lata od burzliwego początku naszej obecności na gdańskiej Olszynce, a wciąż doświadczamy tu niesłabnących wrażeń biorących się z kroczenia drogą wiary.
Najnowsze moje przeżycie wiąże się z oświetleniem budowanej sali zgromadzeń zboru. Projektując je bardzo chciałem, aby stwarzało możliwości dostosowywania go do rozmaitych wydarzeń, jakie z Bożą pomocą będą tu miały miejsce. Zależało mi przy tym na nowszych i energooszczędnych rozwiązaniach. Już przy pierwszych przymiarkach i wycenach okazało się jednak, że aby osiągnąć ww. parametry oświetlenia, trzeba będzie ponieść zbyt duże – jak na naszą kieszeń – koszty.
Przyjaciel, który skontaktował mnie z producentem bardzo ładnych opraw oświetleniowych, zrobił wszystko, aby cena finalna była jak najmniejsza. Nie miałem wątpliwości, że jest to dla nas bardzo korzystna, wręcz wspaniałomyślna oferta. Można było jednakże zrezygnować z ambitniejszego designu i zastosować zwykłe oprawy oświetleniowe. Do różnych opinii i spojrzeń moich towarzyszy wiary doszły też osobiste rozterki. Czy nie przesadzamy? Zabierając się za projekt adaptacji zrujnowanego budynku gospodarczego na salę spotkań, nastawiliśmy się na prostotę i wystrój przyjazny dla każdego jej użytkownika. Prostota wszakże absolutnie nie powinna szkodzić funkcjonalności miejsca, w które wkładamy tyle serca i fizycznego trudu. Ma to być przecież miejsce modlitwy, uwielbiania Boga i głoszenia Słowa Bożego. Czyż wobec tego godzi się tu stosować jedynie najtańsze rozwiązania?
Wtedy przyszła mi myśl, aby w rozstrzygnięciu tej kwestii otworzyć się na jakiś znak spoza naszego zboru. Wpadłem na pomysł zamieszczenia na zborowym profilu FB informacji o projektowanym oświetleniu kaplicy z podaniem jego kosztów. Opisałem w kilku zdaniach tę sprawę, dołączyłem zdjęcia opraw oświetleniowych, pomodliłem się i w środę, 17 lutego 2016 roku po południu zapuściłem temat do Internetu. Tego samego dnia wieczorem, dokładnie o godz. 22:22 otrzymałem sms dość prostej treści: „Podaj numer konta na Centrum Chrześcijańskie”. Zadrżało mi serce. Czyżby tak szybko przyszła odpowiedź na naszą rozterkę? A jeśli ten sms ma związek z oświetleniem, to jak ofiara na ten projekt wpłynie? Kilkaset, może tysiąc złotych? Czy będzie to dla nas dostatecznie rozstrzygającym znakiem?
Następnego dnia o godz. 16:33 przyszedł drugi sms od tego samego człowieka: „Przelaliśmy trochę pieniążków na oświetlenie. Darczyńca niech pozostanie anonimowy. Niech waszej służbie Pan Bóg dalej błogosławi”. Podziękowałem i poszedłem do komputera. Rzeczywiście, na rachunku bankowym naszego zboru pojawiła się nowa wpłata. W jakiej wysokości? W kwocie całkowicie pokrywającej koszty wymarzonego oświetlenia sali głównej. Alleluja! Bogu niech będą dzięki nie tylko za posłanie nam dość czytelnego sygnału, że podoba Mu się nasz pomysł porządnego oświetlenia kaplicy. Chwała Mu i dzięki, że jednocześnie posłał nam na to wszystkie potrzebne pieniądze, poruszając serca dwójki kochanych, życzliwych nam ludzi.
Opisuję ten najnowszy akt łaski Bożej na Olszynce przede wszystkim po to, aby oddać Bogu należną Mu chwałę i rozgłosić Jego dobroć, jaką nam tutaj na co dzień okazuje. Przy tej okazji pragnę też zachęcić każdego chrześcijanina do ufania Bogu w każdej sprawie. Nie bądźmy minimalistami. Nie bójmy się sięgać po rzeczy większe i lepsze! Jeżeli w sercu nosimy pragnienie, aby służyć chwale Bożej – to możemy liczyć na to, że Bóg nas w odpowiednim momencie wspomoże i pobłogosławi. Pan kieruje krokami męża, wspiera tego, którego droga mu się podoba. Choćby się potknął, nie przewróci się, gdyż Pan podtrzyma go ręką swoją [Ps 37,23-24].
Ciśnie mi się do głowy na koniec jeszcze jedna myśl. Bóg w Jezusie Chrystusie nie posłał nam byle jakiego światła. Nie był minimalistą w trosce o nasze zbawienie. Posłał nam Syna! Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat [Jn 1,9]. Dzięki temu światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła [Jn 1,5]. Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie [Jn 12,46].Nie inaczej ma być z nami. Nam też trzeba porządnie ludziom świecić. Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie [Mt 5,14-16]. Nie jest to opcja najtańsza. Może kosztować nawet całe życie.