pisemna wersja kazania wygłoszonego 10 kwietnia 2020 roku
W jakim punkcie na osi naszego ziemskiego życia się znajdujemy? Czy mamy jeszcze dużo czasu? Czy możemy zwlekać? Odkładać ważne sprawy na potem? Zazwyczaj tak robimy, ale są sytuacje, że koniecznie trzeba rozpoznać wagę danej chwili i natychmiast podjąć decyzję. Coś takiego zdarzyło się pewnej kobiecie mieszkającej w biblijnym mieście Jerycho.
Potem Jozue, syn Nuna, wysłał z Szitim, potajemnie, dwóch zwiadowców: Idźcie — polecił im — i obejrzyjcie tę ziemię oraz Jerycho. Zwiadowcy ruszyli w drogę i przybyli do domu pewnej kobiety. Miała ona na imię Rachab, a trudniła się nierządem. U niej zatrzymali się na noc. Królowi Jerycha doniesiono jednak: Na tę noc przyszli tu na przeszpiegi jacyś mężczyźni z Izraela. Król Jerycha wysłał zatem do Rachab gońców z poleceniem: Wyprowadź tych mężczyzn, którzy przyszli do ciebie, do twojego domu. Przybyli oni na przeszpiegi do tej ziemi.
Rachab jednak ukryła obu mężczyzn i powiedziała: Tak, przyszli do mnie mężczyźni, o których mówicie. Nie wiedziałam, skąd są. Jednak z nastaniem ciemności, gdy miano zamknąć bramę miasta, mężczyźni ci wyszli. Nie wiem, dokąd się udali. Ruszajcie za nimi czym prędzej, na pewno ich dogonicie. Sama zaś zaprowadziła ich na dach i ukryła pod łodygami lnu, które tam rozłożyła. Gońcy zatem ruszyli za zwiadowcami w pogoń drogą prowadzącą do brodów Jordanu, a zaraz po ich wyjściu bramy miasta zamknięto.
Tymczasem do zwiadowców, zanim ułożyli się do snu, wyszła na dach Rachab i powiedziała: Wiem, że PAN wydał wam tę ziemię, dlatego że padł na nas strach przed wami. Na wieść o was mieszkańcy tej ziemi truchleją. Słyszeliśmy bowiem, że gdy wychodziliście z Egiptu, PAN wysuszył przed wami wodę Morza Czerwonego. Wiemy też, co uczyniliście dwóm królom amoryckim po tamtej stronie Jordanu, Sychonowi i Ogowi, których obłożyliście klątwą. Gdy o tym usłyszeliśmy, struchlały nasze serca i straciliśmy całą odwagę do walki z wami, ponieważ PAN, wasz Bóg, jest Bogiem na niebie, w górze, i na ziemi, w dole. Ale ponieważ okazałam wam łaskę, przysięgnijcie mi, proszę, na PANA, że wy też okażecie łaskę domowi mojego ojca. Potwierdźcie mi też jakimś znakiem, że pozostawicie przy życiu mojego ojca i matkę, moich braci i siostry, i wszystkich, którzy do nich należą — że ocalicie nas od śmierci.
Zwiadowcy przyrzekli jej to: Ręczymy za was naszym życiem — jeśli nas nie zdradzicie. Gdy więc PAN wyda nam tę ziemię, to dochowamy ci wierności i okażemy ci łaskę. Po tych słowach Rachab spuściła ich na sznurze przez okno, gdyż jej dom wbudowany był w mur miasta; tam właśnie, w murze miasta, mieszkała. Poradziła im też: Idźcie najpierw w góry, aby nie natknęli się na was gońcy. Ukrywajcie się tam przez trzy dni, dopóki gońcy nie wrócą, a potem ruszajcie w drogę.
Zwiadowcy powiedzieli do niej jeszcze: Ustalmy, że w ten sposób spełnimy przysięgę, którą nas związałaś. Otóż, gdy wejdziemy do tej ziemi, to przywiążesz do okna, z którego nas spuściłaś, tę wstęgę ze szkarłatnej nici. Swoich bliskich: ojca, matkę, braci — całą rodzinę ojca — zbierzesz u siebie w domu. Każdy, kto wyjdzie na zewnątrz poza drzwi twojego domu, sam sobie będzie winien, że przelano jego krew, my będziemy czyści. Jeśli jednak ktoś skrzywdzi kogokolwiek z zebranych w twoim domu, za to my odpowiemy. Ponadto, jeśli nas zdradzisz, to będziemy wolni od przysięgi, którą nas związałaś. Niech będzie, jak mówicie — zgodziła się Rachab. Po czym wyprawiła ich i poszli. Ona zaś przywiązała do okna szkarłatną wstęgę [Jz 2,1-21].
Jerycho to prawdopodobnie najstarsze, zamieszkałe miasto świata. Znajduje się około 270 metrów poniżej poziomu morza i jest najniżej położoną miejscowością na świecie. W czasach Jozuego było obwarowane grubym, 3,5 metrowym murem i zajmowało około 2,5 hektara powierzchni. Pomimo wszystkich cech zapewniających „pokój i bezpieczeństwo” jego mieszkańcom, Jerycho zawiodło. Dlaczego? Bo Bóg postanowił położyć kres temu miastu. Z powodu niegodziwości tych narodów PAN, twój Bóg, wypędza je przed tobą…[5Mo 9,5] – obwieścił Mojżesz. Właśnie dlatego tak świetnie obwarowane miasto okazało się miejscem niepewnym.
A czy dzisiejszy świat jest pewnym miejscem? Może i niektórzy z nas tak o świecie myślą, lecz w Biblii czytamy: Gdy będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy – niczym bóle na rodzącą kobietę – przyjdzie na nich nagła zguba i nie umkną [1Tm 5,3]. Zjednoczony i obwarowany rozmaitymi sojuszami świat okazuje się jednak kruchy. Dobrze to nam ilustruje obecna epidemia koronawirusa. Wystarczyło zaledwie parę tygodni i wszystko się w nim chwieje.
Ludzie w Jerycho mieli świadomość, że ich świat się kończył. Wiem, że PAN wydał wam tę ziemię, dlatego że padł na nas strach przed wami – wyznała Rachab. Gdy o tym usłyszeliśmy, struchlały nasze serca i straciliśmy całą odwagę do walki z wami. Wszystkich ogarnął paraliżujący strach. Czy obawa mieszkańców Jerycha rzeczywiście była uzasadniona? Biblia mówi, że Jerycho było szczelnie zamknięte z powodu synów Izraela, nikt z niego nie wychodził i nikt do niego nie wchodził [Jz 6,1]. Chociaż wszyscy w nim, podobnie jak dzisiaj, siedzieli w domu, to jednak nie byli bezpieczni. Nad Kanaanem wisiał bowiem sąd Boży. Sam Bóg zajął się upadkiem Jerycha i nic nie mogło tego powstrzymać. Izraelici, jako wykonawcy wyroku Bożego, działali według ustalonego przez Boga scenariusza. Siedmiu kapłanów zadęło w siedem trąb, a siódmego dnia zrobili tak siedem razy! I jak czytamy: Przez wiarę runęły mury Jerycha, okrążane przez siedem dni [Hbr 11,30].
Zanim to nastąpiło, ludzie się bali. Dzisiejszy świat też ogarnęła pandemia strachu. Pełno w nas obaw o własne życie, o bliskich, o ekonomię, o przyszłość itd. Wielu tak mówi i się lęka, że zbliża się koniec świata. Tak jest. Nadchodzi sąd Boży! Pan bowiem idzie sądzić ziemię! On będzie sądził świat sprawiedliwie i ludy zgodnie z tym, co słuszne [Ps 98,9]. Niech zadrżą ludy! [Ps 99,1] – przeczytałem wczoraj w Biblii. Koronawirus to zaledwie delikatny przedsmak okropności, z jakimi musi się liczyć obecny świat. Nadciąga susza i wynikający z niej głód. Siedem trąb z ósmego rozdziału Księgi Objawienia staną się taką samą rzeczywistością, jak trąbienie siedmiu trąb pod murami Jerycho. Kolejne plagi sądu Bożego ogarną wszystkich mieszkańców ziemi. Chyba, że ktoś w porę się zreflektuje i sercem zwróci się ku Nadchodzącemu!
Za przykład takiej osoby służy nam Rachab, która w porę i z wiarą opowiedziała się po stronie ludu Bożego. Przez wiarę nie zginęła nierządnica Rachab wraz z nieposłusznymi, bo przyjęła przyjaźnie wywiadowców [Hbr 11,31]. Rachab odwróciła się sercem od tego, w czym była. Czy przyszło jej to łatwo? Była przecież osadzona w realiach tamtego społeczeństwa. Winna była jakąś lojalność wobec miejscowej władzy. Miała z pewnością jakieś plany życiowe i konkretne prace domowe do wykonania, bo na przykład na dachu suszyła łodygi lnu. A jednak nie bacząc na to wszystko, ta kobieta zwróciła się ku temu, co nadchodziło! Postanowiła zawrzeć z Izraelitami swoisty układ. Ale ponieważ okazałam wam łaskę, przysięgnijcie mi, proszę, na PANA, że wy też okażecie łaskę domowi mojego ojca. Potwierdźcie mi też jakimś znakiem, że pozostawicie przy życiu mojego ojca i matkę, moich braci i siostry, i wszystkich, którzy do nich należą — że ocalicie nas od śmierci [Jz 2,12-13]. I otrzymała znak gwarantujący jej bezpieczeństwo na czas upadku Jerycha. Była nim szkarłatna wstęga. Ta sama, po której zwiadowcy bezpiecznie opuścili jej mieszkanie. Historyk żydowski Flawiusz napisał nawet, że były to czerwone płachty.
Zwróćmy uwagę na to, że Rachab od razu oznakowała swój dom tym czerwonym sznurem. Ona rzekła: Jak powiedzieliście, tak będzie. Wypuściła ich tedy, a oni poszli. Ona zaś przywiązała czerwony sznur do okna [Jz 2,21]. Był on świadectwem jej wiary. Użyjmy wyobraźni. Czerwona wstęga powiewająca przy jej oknie mogła intrygować sąsiadów i znajomych. A dlaczego? A w jakim celu? A co to znaczy? Rachab mogła być z powodu tego oznakowania posądzana o niestworzone rzeczy. Ale ona już nie dbała o to, co powiedzą ludzie z Jerycha. Przez wiarę przestawiła się z teraźniejszości na przyszłość! Dodajmy, że Rachab nie była ideałem. Była mieszkanką najstarszego miasta i miała do czynienia z najstarszym zawodem świata. Bez zająknięcia potrafiła kłamać i w swoich poczynaniach raczej nie była bezinteresowna. „Coś za coś” – taką chyba dewizą kierowała się w życiu. Widząc, co się święci, czym prędzej obrała jednak właściwy kurs i wcale już tego nie zamierzała ukrywać.
Biblia mówi, że wiara Rachab została połączona z konkretnymi czynami. Dzięki temu przeżyła. Dzięki wierze Rachab, prostytutka, nie zginęła razem z niewiernymi [Hbr 11,31]. W podobny sposób i Rahab, nierządnica, czyż nie z uczynków została usprawiedliwiona, gdy przyjęła posłów i wypuściła ich inną drogą? [Jk 2,25]. Mało tego, Rachab została uratowana razem ze swoimi najbliższymi. Nierządnicę Rachab, dom jej ojca i wszystko, co należało do niej, Jozue zachował przy życiu. Mieszka ona w Izraelu do dnia dzisiejszego [Jz 6,25]. Jak długo ten czerwony sznur wisiał przy oknie Rachab, zanim spełnił swą funkcję? W międzyczasie Izrael przeprawił się przez Jordan. Powstał obóz w Gilgal. Obrzezano wszystkich mężczyzn. Ustała manna i Izraelici przeszli na odżywianie się plonami Kanaanu. Trochę to więc jeszcze trwało. Niemniej o mieszkańcach Kanaanu czytamy, że struchlało ich serce i stracili całą odwagę wobec synów Izraela [Jz 5,1], a na tym tle powiewała szkarłatna wstęga wiary Rachab.
Spójrzmy teraz, co Biblia mówi o przyszłości całego świata. Niebo i ziemia przeminą… [Mt 24,35]. Przemija bowiem kształt tego świata [1Ko 7,31]. Ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną [2Pt 3,10]. Świat przemija wraz z pożądliwością swoją, ale kto pełni wolę Boża trwa na wieki [1J 2,17]. Słuszny więc jest strach przed nadchodzącym gniewem i sądem Bożym. Bliski jest wielki dzień Pana, bliski i bardzo szybko nadchodzi. Słuchaj! Dzień Pana jest gorzki! Wtedy nawet i bohater będzie krzyczał. Dzień ów jest dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem huku i hałasu, dniem ciemności i mroku, dniem obłoków i gęstych chmur, dniem trąby i okrzyku wojennego przeciwko miastom obronnym i przeciwko basztom wysokim.
Wtedy ześlę strach na ludzi, tak iż chodzić będą jak ślepi, gdyż zgrzeszyli przeciwko Panu. Ich krew będzie rozbryzgana niby proch, a ich wnętrzności rozrzucone niby błoto. Ani ich srebro, ani ich złoto nie będzie mogło ich wyratować w dniu gniewu Pana, bo ogień gniewu Pana pochłonie całą ziemię. Doprawdy, koniec straszną zagładę zgotuje wszystkim mieszkańcom ziemi [Sof 1,14-18].
Biblia wyraźnie zapowiada powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. Chrystus Pan nadchodzi, by zachować tych, którzy w Niego uwierzyli i jednocześnie osądzić bezbożny świat. Ten świat się kończy. Dlatego w porę trzeba nam skierować się ku pewnej przyszłości. Ratujcie się spośród tego pokolenia przeklętego [Dz 2,40]. – wzywa Słowo Boże. Uratować się można tylko przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Do Niego należy przyszłość! Trzeba czym prędzej wejść w przymierze z Nim, dzięki któremu jesteśmy usprawiedliwieni i pojednani z Bogiem. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [J 3,36]. Czy to co mówimy, jest zrozumiałe?
Znakiem Nowego Przymierza jest krew Jezusa Chrystusa, jako Baranka Bożego. Ona zmywa grzechy i usprawiedliwia nas w oczach Bożych. A krew ta będzie dla was znakiem na domach, gdzie będziecie. Gdy ujrzę krew, ominę was, i nie dotknie was zgubna plaga, gdy uderzę ziemię egipską [2Mo 12,13] – zapowiedział Bóg Izraelitom w Egipcie. Trzeba osobiście uwierzyć w skuteczność krwi Jezusa i tę wiarę wyznać przed światem. Nieważne, jak wiele złego zrobiliśmy. Nieważne, jak bardzo jesteśmy lubiani w społeczeństwie. Nieważne jakie szanse na przeżycie dają nam ludzie. Przestańmy liczyć na ten świat i zwiążmy się z Jezusem Chrystusem. Całym sercem zwróćmy się ku Nadchodzącemu! Ukryjmy się w miejscu oznakowanym krwią Baranka Bożego.
Jest tylko jeden pewny sposób na życie wieczne! Jak Izraelici w Egipcie – aby przeżyć przejście anioła śmierci – musieli oznakować swoje domostwa krwią baranka paschalnego. Jak Rachab, aby przeżyć, musiała oznakować swój dom szkarłatną wstęgą. Tak i my oznakujmy siebie i swój dom krwią Jezusa! W ten sposób wyznajmy Panu, że już do Niego należymy. A światu zaśpiewajmy prosto w oczy: Z marnością swoją odstąp świecie. Już twoją służbę rzucam dziś. Mnie Jezus krwią swą kupił przecie. O, ja chcę, o, ja chcę za Nim iść.