Niedawno rozmawiałem z pewną starszą panią. „Ostatnio zaczęłam regularnie czytać Biblię…” – powiedziała po chwili rozmowy, ku mojemu zaskoczeniu i radości. „…Ale to przecież niemożliwe, żeby Jezus mówił niektóre rzeczy, o których piszą ewangeliści” – dodała. Oczywiście dopytałem o jakie wypowiedzi Jezusa jej chodzi, ale moja rozmówczyni początkowo nie była w stanie wskazać ich precyzyjnie. „Jezus przecież zna ludzi, nie może od nich wymagać takich rzeczy. Ja uważam, że Bóg stworzył nas po to byśmy mogli jakoś normalnie żyć na świecie” – argumentowała.
Normalnie żyć – z takim postulatem w kontekście konfrontacji ze słowami Jezusa spotkałem się nie po raz pierwszy. Jeżeli tylko uczciwie i z zaangażowaniem czytamy Ewangelie nie możemy pominąć faktów, że zarówno Jezus jak i Jego uczniowie nie mieli raczej „normalnego życia”. Począwszy od powołania przez Jezusa, co wiązało się z „zostawieniem wszystkiego i pójściem za Nim”, poprzez uważne słuchanie i wykonywanie poleceń Mistrza wbrew wszelkim okolicznościom (patrz chociażby Ewangelia Mateusza 14, 22-32, Dzieje Apostolskie 14,7-12) aż po posłuszeństwo najważniejszemu nakazowi misyjnemu: Idźcie do najdalszych zakątków świata i głoście tam dobrą nowinę wszystkim bez wyjątku. (Ewangelia Marka 16,15). Pamiętajmy, że dla wszystkich apostołów to bezwzględne posłuszeństwo zakończyło się… no bynajmniej nie normalnym życiem, raczej w ogóle nie zakończyło się życiem. Byli za to pewni perspektywy życia wiecznego.
Ale nawet tak „prosty” nakaz Jezusa: Kochajcie waszych nieprzyjaciół(Ewangelia Mateusza 5,44) w radykalny sposób oddala nas od „normalnego życia”. Normalnego czyli typowego – bezproblemowego, wygodnego, takiego gdy jesteśmy powszechnie lubiani, cenieni i doceniani. No właśnie, jak to pogodzić z zapowiedziami Jezusa: Na świecie będziecie doświadczać ucisku (Ew. Jana 16.33) czy Jeśli Mnie prześladowali, i was będą prześladować (Ew. Jana 15,20)…
Tak naprawdę kluczowym wyborem jest to co uznamy za normalne życie. Jezus odpowiedział: Ręczę i zapewniam, kto się nie narodzi na nowo, nie może zobaczyć Królestwa Bożego. (Ew. Jana 3,3); Narodzić się na nowo do nowego życia, życia w którym „normalność” oznacza już tylko bezwzględne zaufanie, posłuszeństwo Jezusowi objawionemu w Słowie Bożym, nie naszym wyobrażeniom o Nim. Abyśmy wzorem Chrystusa, który został wzbudzony z martwych przez chwałę Ojca, my również prowadzili nowe życie. (List do Rzymian 6,4). Dla mnie bowiem życie – to Chrystus – oto normalne życie apostoła Pawła (List do Filipian 1,21).
Kiedy po rozmowie opuszczałem mieszkanie starszej pani zobaczyłem nad drzwiami wizerunek Jezusa i napis „Jezu ufam Tobie”. Hmm… Jakiemu Jezusowi ufa moja rozmówczyni?